niedziela, 7 kwietnia 2013

01. Chapter One


Mój samolot nareszcie wylądował, dlatego zaraz po tym jak stewardessa skończyła mówić, podniosłam się z miejsca i ruszyłam do wyjścia z maszyny. Po wzięciu torby z taśmy, rozejrzałam się po wielkiej hali, szukając tak dobrze znanej mi twarzy.
- Tato! - krzyknęłam, kiedy zobaczyłam ojca w tłumie.
- Bells, kochanie! - przytulił mnie mocno. - Stęskniłem się.
- Ja za tobą też. Nawet nie wiesz jak bardzo.
- Jak ci minął lot? - zainteresował się, kiedy ruszyliśmy w stronę drzwi budynku.
- Szybko. Prawie cały przespałam. - zaśmiałam się. - Jestem wykończona tymi strefami czasowymi. Mimo, że trzy godziny to nie dużo to i tak chcę mi się spać.
- Zaraz będziemy w domu. - uśmiechnął się do mnie, wkładając moje walizki do bagażnika. - Mam nadzieję, że spodoba ci się pokój. Starałem się go urządzić w twoim stylu, z niewielką pomocą chłopców.
- Tego zespołu? Pomagali ci? - zdziwiłam się, bo zazwyczaj sławne osoby to rozpuszczone gwiazdki, które wszystkich traktują jak służących. - Mówisz serio?
- Całkowicie serio. Oni są naprawdę super, polubicie się. - zapewnił mnie.
Nic nie odpowiedziałam, tylko wzięłam głęboki oddech i wsiadłam do auta mojego taty, którym w ciągu piętnastu minut dojechaliśmy do domu. Był ogromny i niesamowicie ładny. Przestrzenny ogród, duży garaż i basen z tyłu willi, to coś pięknego. Czułam, że będzie mi tu dobrze.
- Wow, jak tu wspaniale. - rzekłam, kiedy weszliśmy do środka.
Połączony z korytarzem, salon w kolorze brązowo-seledynowym był bardzo duży i miał nieziemsko dużo miejsca. Na środku niego stały dwie zielone sofy i jedna trochę większa kanapa, a na ścianie znajdował się 80-calowy telewizor. Na prawo od siedzeń były wielkie balkonowe okna i drzwi wychodzące na taras i basen, natomiast za nimi stał pianino z brązowego drewna. Na suficie wisiały dwa żyrandole z ciemnobrązową obudową, których światła nadawały pomieszczeniu niesamowitego nastroju.
Kilka minut stałam z otwartymi ustami, nie mogąc nacieszyć się tym niezwykłym widokiem, jednak ocknęłam się kiedy mój tato się odezwał.
- Podoba ci się? - spytał z wielkim uśmiechem i dumą na twarzy. - Poczekaj, aż zobaczysz swój pokój.
- Tu jest pięknie. - tylko to zdołałam wymówić. - Ale pokaż mi moją sypialnię!
Tata zaśmiał się i ruszył schodami na górę, targając moje walizki. Z zachwytem ruszyłam za nim, rozglądając się po mieszkaniu. Ojciec zatrzymał się przed jednymi z drzwi i poczekał na mnie, wskazując, bym sama je otworzyła. Niepewnie nacisnęłam klamkę i pchnęłam drzwi. Ujrzawszy pomieszczenie zamurowało mnie.
Ściany pokoju w większości zajmowały duże okna, dzięki którym do pomieszczenia wpadało mnóstwo światła. Szare kafelki, ozdobione były fioletowym dywanem, na którym rozłożone były duże szare poduszki. Po lewej stronie od wejścia znajdowało się wielkie białe łóżko z pościelą w szaro-fioletowo-białe paski. Następnie pod ścianą stała biała komoda z szufladami, na której znajdowała się mała lampka. Obok komody widniało dwoje, fioletowych drzwi, a dalej mała, dwuosobowa sofa. Zaczęłam się zastanawiać co znajduję się za tymi drzwiami, dlatego zaciekawiona podążyłam ku nim. Otworzyłam jedne z nich, a moim oczom ukazała się przestronna i pasująca stylowo do pokoju, łazienka z ogromnym prysznicem i wanną. Natomiast za drugimi drzwiami znajdowała się duża garderoba, do połowy wypełniona ubraniami. Pokój był wykonany jak najbardziej w moim stylu i ogromnie mi się podobał, dlatego odwróciłam się w stronę mojego taty i rzuciłam mu się na szyję, mocno ściskając.
- Jest niesamowity!
- Cieszę się, że ci się podoba. Chłopcy na pewno też będą szczęśliwi, bardzo się starali. Pomogła nam nawet dziewczyna jednego z nich, ale tylko w zakupach ubrań. - uśmiechnął się już któryś raz dzisiaj. - Jeszcze dzisiaj powinny przyjechać twoje rzeczy, ale teraz możesz zająć się rozpakowaniem ubrań, a ja zrobię coś do jedzenia, bo pewnie jesteś głodna.
Oznajmił i wyszedł z pokoju, cicho zamykając za sobą drzwi. Westchnęłam, jeszcze raz rozglądając się po swoim nowym pokoju i podeszłam do walizek by je rozpakować. W związku z tym, że większą część ubrań miałam w pudłach, które mają przyjechać później, szło mi to dosyć sprawnie, dlatego po około trzydziestu minutach skończyłam. Postanowiłam zejść do kuchni, bo mój żołądek poważnie dawał o sobie znać. Zastałam w niej tatę, który gorączkowo szukał czegoś w szafce.
- Tato co ty robisz? - zdziwiłam się tym widokiem.
- Szukam makaronu. - odpowiedział, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie. - Chciałem zrobić spaghetti.
- Po co go szukasz, skoro leży na blacie? - zaśmiałam się, a on zaskoczony wyjął głowę z szafki i spojrzał na wskazane przeze mnie wcześniej miejsce, po czym wybuchnął śmiechem.
- No tak... Ta moja spostrzegawczość. - zabrał się za otwieranie paczki. - Już się rozpakowałaś?
- Tak, a pokój jest super. Bardzo ci dziękuje. - pocałowałam go w policzek. - Masz na jutro jakieś plany?
- Spotkanie z chłopcami, ale nie zajmie mi to wiele czasu. - rzekł, a w tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. - Pójdę otworzyć.
Kiedy tata wyszedł z kuchni, ja zajęłam się makaronem. Wsypałam zawartość paczki do garnka z wodą i wyjęłam patelnię z szafki. Po kilku minutach tata był z powrotem.
- Przyjechały twoje rzeczy, kazałem im wnieść wszystko do twojego pokoju. - powiadomił mnie, po czym zabrał się za robienie sosu.
Ja natomiast usiadłam przy stole kuchennym, czekając na posiłek, który po piętnastu minutach był gotowy. Spaghetti przygotowane przez tatę było pyszne. Nawet nie wiedziałam, że taki dobry z niego kucharz. Zdecydowanie, nigdy nie jadłam lepszego dania.
- Pójdę się położyć, bo jest już trochę późno, a jestem strasznie zmęczona. - ucałowałam policzek ojca i pobiegłam do swojego pokoju.
W kącie pomieszczenia stało kilka pudeł z moimi rzeczami, jednak postanowiłam, że zajmę się tym jutro. Z garderoby wyjęłam piżamę i podążyłam do łazienki, by wziąć prysznic po podróży. Kiedy byłam już umyta i przebrana do spania, położyłam się w łóżku i opatuliłam kołdrą. Po kilku minutach odpłynęłam w krainę Morfeusza.

Od autorki: 
Jest rozdział pierwszy, który mam nadzieję, że was zaciekawi. Jest troszkę nudny, ale to dopiero początek. W następnym już zacznie się coś dziać. Czekam na 5 komentarzy i dopiero dodam rozdział drugi :) 
~Nulka :)

6 komentarzy:

  1. Super czekam na nastepny rodział.; )

    OdpowiedzUsuń
  2. Supper! Już się nie mogę doczekać!!! Zapraszam!!!
    4-ever-directioner.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne ! Czekam z niecierpliwością :>

    OdpowiedzUsuń
  4. Super ! Dawaj szybko następny bo niemogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie tam się to wszystko podoba ;> Ogólnie ten cały blogg i opowiadanko ^^ Czekam na nn :3 Byle szybko xD

    OdpowiedzUsuń